Mój dwulatek uwielbia lampiony, świeczniki, świeczuszki. Odkąd wieczory stały się tak długie, wyczekuje aż w domu zrobi się ciemno, potem bierze mnie za rękę i pokazuje, że czas zrobić w domu odpowiedni nastrój. Zawsze ulegam, bo też uwielbiam gdy na parapecie iskrzą się małe płomyki.
Zrobiliśmy dziś lampion z pomarańczy, którą właśnie mieliśmy zjadać na podwieczorek. W domu zapachniało podwójnie. Jeśli też macie ochotę, by Wasze domy wypełniły się pomarańczowym zapachem zachęcam do zrobienia, celebrujmy te długaśne wieczory :) .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz